Na co dzień nie zdajemy sobie sprawy, ile tworzyw sztucznych zaśmieca ziemię. Według informacji SME Green Information website, światowa produkcja tworzyw sztucznych do 2050 roku szacowana jest na ok. 33 miliardy ton, a tworzywa sztuczne stanowią 80% „ściółki” w oceanach i na wybrzeżach. Pomimo tego, jak poważny jest ten problem, nie możemy żyć bez tworzyw sztucznych. Są stosowane w przemyśle ze względu na ich wytrzymałość i trwałość. Ułatwiają życie, ale mają niekorzystny wpływ na środowisko. Powinniśmy pomyśleć o tym, jak odpowiedzialnie stosować plastik, by zrównoważyć jego wady i zalety. Na pewno każdy słyszał o tworzywach odnawialnych. Teczki, foldery, pojemniki na produkty do pielęgnacji ciała, pojemniki na detergenty, których używamy w domu, a nawet plastikowe torby na zakupy – to są właśnie przykłady zastosowania odnawialnych tworzyw sztucznych, które towarzyszą nam w codziennym życiu. Zmniejsza to ilość odpadów, ale nie zapobiega powstawaniu nowych tworzyw sztucznych.
Możemy z całą mocą stwierdzić, że wyróżniają nas relacje. Jakby nie patrzeć, wszystkie – bo to kobiecy team – jesteśmy sobie bliskie. Każda z nas jest inna, ma zupełnie inny temperament, jest w innym momencie życia i choć czasem “iskrzy”, razem to ma sens.
Miałam szczęście poznać niezwykłe osoby Mette i Stiga, właścicieli marki Natulique i ich rodzinny pomysł na zdrowe życie, płynący z zamiłowania do zdrowia, natury i zrównoważonych kosmetyków. Ich osobista historia jest niezwykła. To przede wszystkim walka Mette z rakiem i walka o znalezienie nieszkodliwych produktów dla noworodków wrażliwych na chemikalia zawarte w kosmetykach.
Decyzja o wzięciu do wyłącznej dystrybucji na Polskę profesjonalnych kosmetyków O’right – po pierwszym zachwycie składami, designem i ideą – nie była sprawą łatwą. Odkładając “na stronę” pierwsze wrażenie i smak bycia właścicielką własnego biznesu, przyszła refleksja, czy uda się zbudować sieć współpracujących salonów tak, by realizować postanowienia umowy. Praktycznie firma była budowana od zera, a nasza znajomość rynku fryzjerskiego opierała się własnych doświadczeniach korzystania z usług i własnych wyobrażeniach, jak taka idealna usługa powinna wyglądać. Miałyśmy również świadomość, że marka nie jest znana, że cały ciężar budowania świadomości i potrzeby spada na nas. Lata 2013/2014 to był czas, choć nie tak dawno, zarówno znacznie niższej świadomości ekologiczne, jak i składów kosmetyków. Podjęłyśmy jednak ten wysiłek, mając swój wkład również w rozwój i edukację fryzjerów.
Dzień dobry, pierwszy wpis na blogu zobowiązuje, więc długo zastanawiałam się od czego zacząć. Naturalne wydało się po prostu opowiedzenie skąd i dlaczego tu jesteśmy 🙂
Legenda